13-15.10.2017 w Łodzi odbyły się X Międzynarodowe Targi Żywności Ekologicznej i Naturalnej oraz Zlot Blogerów Kulinarnych, którego to byliśmy uczestnikami.
Niestety ultra napięty grafik nie pozwolił nam nacieszyć się targami zbyt dobrze. Rano pociągiem z Warszawy, a po południu do Krakowa, bo następnego dnia półmaraton. Na pociąg i tak zdążyliśmy jedynie dlatego, że był spóźniony…
Targi były naprawdę duże. Sporo producentów żywności wszelakiej, ale i nie tylko żywność była tam warta uwagi - kosmetyki również. Niektóre próbowałem nawet zjeść, bo tak apetycznie i naturalnie pachniały. W dodatku zero tam sztucznej chemii, także….raz się żyje, nie? :)
Genialnym pomysłem, który nas wciągnął, było rozegranie na miejscu targów gry terenowej, dostępnej dla blogerów ze zlotu. Świetny sposób dodatkowej promocji, niezła zabawa i możliwość poznania pozytywnie zakręconych ludzi oraz sprawdzenia swojej wiedzy. Tak nas to wciągnęło, że nieomal uciekł nam pociąg. Jako drużyna “Turbo Ptysi” zajęliśmy V miejsce, z czego pierwsze 4 drużyny otrzymały taki sam wynik. Trochu zastanawiające, bo na jednym punkcie byliśmy jako 8 drużyna i jednocześnie druga, która poprawnie dopasowała smaki do produktów. Tak czy siak, super zabawa i genialny pomysł. Jeśli będzie takich więcej, to bankowo weźmy udział, bo z uśmiechem na paszczach wcięło nam kilka godzin.
To co, widzimy się za rok?
Niestety ultra napięty grafik nie pozwolił nam nacieszyć się targami zbyt dobrze. Rano pociągiem z Warszawy, a po południu do Krakowa, bo następnego dnia półmaraton. Na pociąg i tak zdążyliśmy jedynie dlatego, że był spóźniony…
Targi były naprawdę duże. Sporo producentów żywności wszelakiej, ale i nie tylko żywność była tam warta uwagi - kosmetyki również. Niektóre próbowałem nawet zjeść, bo tak apetycznie i naturalnie pachniały. W dodatku zero tam sztucznej chemii, także….raz się żyje, nie? :)
Genialnym pomysłem, który nas wciągnął, było rozegranie na miejscu targów gry terenowej, dostępnej dla blogerów ze zlotu. Świetny sposób dodatkowej promocji, niezła zabawa i możliwość poznania pozytywnie zakręconych ludzi oraz sprawdzenia swojej wiedzy. Tak nas to wciągnęło, że nieomal uciekł nam pociąg. Jako drużyna “Turbo Ptysi” zajęliśmy V miejsce, z czego pierwsze 4 drużyny otrzymały taki sam wynik. Trochu zastanawiające, bo na jednym punkcie byliśmy jako 8 drużyna i jednocześnie druga, która poprawnie dopasowała smaki do produktów. Tak czy siak, super zabawa i genialny pomysł. Jeśli będzie takich więcej, to bankowo weźmy udział, bo z uśmiechem na paszczach wcięło nam kilka godzin.
To co, widzimy się za rok?