sobota, 8 lipca 2017

ADIDAS Duramo Lite M

Adidasy Duramo znają chyba wszyscy. Ten but ma swoje zasłużone miejsce w kolekcji tej firmy. Wersji tego buta jest bardzo wiele. Różnią się między sobą jedynie detalami konstrukcji, choć istotnymi z punktu widzenia wygody.

Posiadam dwie wersje tego modelu. Jedna jest wykonana ze skóry z syntetycznym językiem. Niestety dokładnego oznaczenia nie pamiętam, a i pudełko gdzieś w tym czasie zaginęło. Druga to już wersja Duramo Lite, z cholewką syntetyczną. Pomijając inne materiały cholewki, to różnica jest też w ilości amortyzacji. Wersja Lite jest po prostu bardziej miękka. Ale zacznijmy od początku, czyli "zwykłych" Duramo.

Buty są przeznaczone do biegania po podłożu twardym, betonowo-asfaltowym i na ich trwałość narzekać nie mogę. Regularne treningi, półmaratony, codzienne użytkowanie itp. Wytrzymały naprawdę dużo, a na zdjęciach widać, że choć mają już bliżej jak dalej, to jednak trochę jeszcze pociągną - choćby w formie spacerów z psem. Bieżnik i użyta mieszanka, pomimo dość dużej trwałości nie jest jakoś specjalnie gruba, a i na przyczepność nie narzekam. Oceniam je pod tym kątem naprawdę dobrze, bo stopa nigdzie mi nie ujeżdża. Na zakrętach i bruku trzyma również przyzwoicie, choć na mokrym trzeba uważać.

Co do cholewki wykonanej ze skóry - dobrze się ona układa. Szwy ładnie trzymają, skóra nie ma tendencji do pękania, sztywnienia ani przecierania się. Skóra jak skóra - mocno się rozciąga i trzeba o tym pamiętać, tym bardziej, że jest miękka i dość cienka. Także z jednej strony zapewnia bardzo dobry komfort i świetne dopasowanie, a z drugiej, po pewnym czasie trzymanie stopy zaczyna wysiadać, gdyż zwyczajnie but staje się kapciowaty. Na szczęście, cholewka ma wewnętrzne wzmocnienie pięty, więc stopa, w tym miejscu, trzymana jest cały czas.

Krój - neutralny/uniwersalny. Mam kaczą płetwę z dość wąską piętą, a nie mam na co narzekać (but dopasował się, bo nie jest jakoś specjalnie super szeroki). But nie koślawi mi stopy w żadną stronę. Żaden z biegów nie skończył się jakimiś specjalnymi dolegliwościami stopy spowodowanymi jego krojem czy konstrukcją.

Duramo M Lite, mam od niedawna. Jako, że stopa mi się rozklepała długimi dystansami, jest lato, a zdecydowałem się tym razem na syntetyka, to zamówiłem jeden, pełny rozmiar więcej. Dodatkowo przy dystansach rzędu 15km+ zaczynało mi w ostatnim czasie brakować tej połówki rozmiaru w rozklepanym już poprzednim bucie i stąd też taka decyzja. Po pierwszych treningach czuję, że słuszna. Wrażenia mam pozytywne. But trzyma dobrze piętę, mm miejsce na palce, stopa mi nie myszkuje. Już po pierwszych biegach czuję, że nie jest to but do bicia rekordów, ale spokojnego łykania kolejnych kilometrów.

Krój jest dokładnie taki sam w oby wypadkach - wbrew pozorom - jest sztuką, gdyż niejednokrotnie w różnych wersjach danego modelu buta krój potrafi się rozjeżdżać jakoś dziwnie. Tutaj niczego takiego nie zaobserwowałem, a więc według producenta jak była szerokość "normal" tak jest i dalej.

Bieżnik w obu butach i użyta mieszanka są takie same. W tej wersji czuć, że pianki jest więcej i mocniej izoluje od podłoża, przez co słabiej je czuć. Mimo wszystko elastyczność podeszwy jest zadowalająca i nie mam wrażenia biegania na bańkach budyniu. Drop rzędu 11mm jest duży i nie każdemu będzie to pasować. Ale jak ktoś szuka większej ilości amortyzacji pod piętą, to sprawdzi się idealnie.

Cholewka. Miejscami wygląda....tanio. No but drogi nie jest jakby nie było, ale wrażenia estetyczne zostawiam do oceny indywidualnej. Moim zdaniem jest dobrze. Nie jest to krzykliwy but z pierdylionem błyszczących wstawek, z czego każda w innym kolorze. Motyw kolorystyczny jest utrzymany, a ilość dodatków minimalna. Szycia dokładnie prowadzone wzbudzają zaufanie. Żadne nitki nigdzie nie sterczą. Siatka typu mesh bardzo dobrze oddycha, dzięki czemu stopy aż tak bardzo się nie gotują. Jak i w poprzedniej wersji, tak i w tej, we wnętrzu materiału wokół pięty daje się wyczuć wewnętrzne wzmocnienie.

Podsumowując - buty Adidas Duramo / Duramo Lite są butami bardzo zrównoważonymi, neutralnymi i względnie uniwersalnymi (treningowo-zawodniczymi). Nie ma tu fajerwerków, nie ma wodotrysków, ani kosmicznych technologii. Niczym bajeranckim nie zachwycają. Ale też niczym nie odrzucają i nie ma się tutaj do czego przeczepić - chyba że na siłę. Są tanie, są dostępne i robią swoją robotę przez naprawdę długi czas. Jest to jak najbardziej ekonomiczny but, dobry dla wszystkich tych, którzy szukają rozwiązania dobrego, sprawdzonego i taniego do rekreacyjnego biegania.