Przede wszystkim zawsze w czasie wieczornych zabiegów
porządnie się wygrzewam i szoruje gąbką. To otwiera pory i pobudza
mikrokrążenie podskórne, co wpływa na zwiększenie skuteczności wszelkich
preparatów, które potem kładziemy na nasza skórę. Dużym plusem jest fakt, że
jest to miękka tuba, a nie pojemnik z pompką, więc w opakowaniu niemal nic nie
zostaje, a i można łatwo je rozciąć, żeby „wylizać do dna” całą zawartość. Sam
krem jest dość maziowaty, ale naprawdę dobrze się wchłania i nie zostawia
klejącej otoczki, a skóra w tych newralgicznych miejscach jest miękka,
delikatna i elastyczna, i pozostaje taka na długi czas. A najlepszym dowodem na
to jest mój mąż, bo jak już zacznie, to nie może przestać mnie miziać.
Efekt rozgrzewania jest naprawdę odczuwalny. Faktycznie
pojawia się w kilka minut po posmarowaniu i pozostaje na dłuższy czas. Co do
reszty właściwości – wyszczuplania, redukcji cellulitu itp., nie ma kremów cud
miód, które załatwią za nas wszystko. Tak samo jak i ja – używam nie tylko
balsamu, ale też mam zdrową, zbilansowaną dietę oraz uprawiam różnego rodzaju
sporty i dzięki temu wszystkiemu widzę efekty. Określenie tego kremu jako
„reduktora tłuszczu” jest trochę na wyrost. W takim sensie, że o ile krem
faktycznie działa i widzę niemal wszystkie wymienione przez firmę Olimp efekty,
o tyle zbyt wybujałe wyobrażenie o działaniu samego preparatu może jednak
zaszkodzić naszej późniejszej ocenie.
Znalazłam jedną opinię, według której krem ten jest mało efektywny i dziwnie pachnie. Cóż – według mnie krem jest efektywny i działa, a mam bogate doświadczenie z produktami z tej kategorii, bo naprawdę wiele ich przeszłam chcąc zniwelować do minimum zmiany na skórze. Spokojnie można określić krem mianem „super” już za sam fakt jakiegokolwiek, deklarowanego działania tego typu, prawda? Co do zapachu to jest to bardzo indywidualna sprawa. Dla mnie zapach ten jest dość delikatny, „kremowy:, o lekkiej, ale wyczuwalnej, nucie masła Shea i imbiru. Także zdecydowanie bez tragedii. Jest nieźle, w porównaniu do niektórych śmierdzieli, jakimi się smarowałam...
Instrukcję obsługi i efekty działań znajdziecie w każdym sklepie internetowym. Wiadomo, że u każdego może podziałać trochę inaczej, ale ja jestem bardzo zadowolona z efektów jego stosowania. Jako element składowy kompleksowych działań jest skuteczny i oceniam go bardzo dobrze.
Znalazłam jedną opinię, według której krem ten jest mało efektywny i dziwnie pachnie. Cóż – według mnie krem jest efektywny i działa, a mam bogate doświadczenie z produktami z tej kategorii, bo naprawdę wiele ich przeszłam chcąc zniwelować do minimum zmiany na skórze. Spokojnie można określić krem mianem „super” już za sam fakt jakiegokolwiek, deklarowanego działania tego typu, prawda? Co do zapachu to jest to bardzo indywidualna sprawa. Dla mnie zapach ten jest dość delikatny, „kremowy:, o lekkiej, ale wyczuwalnej, nucie masła Shea i imbiru. Także zdecydowanie bez tragedii. Jest nieźle, w porównaniu do niektórych śmierdzieli, jakimi się smarowałam...
Instrukcję obsługi i efekty działań znajdziecie w każdym sklepie internetowym. Wiadomo, że u każdego może podziałać trochę inaczej, ale ja jestem bardzo zadowolona z efektów jego stosowania. Jako element składowy kompleksowych działań jest skuteczny i oceniam go bardzo dobrze.