poniedziałek, 16 stycznia 2017

NIEDZIELA BYŁA DLA NAS DNIEM WYJĄTKOWO.......ZABIEGANYM !

zdrowie jego nać 11 bieg WOŚP
WOŚP to nie tylko zbiórki i aukcje, ale również cała masa imprez sportowych, z których dochód jest przeznaczany na specjalny cel. My wzięliśmy udział w 11 Biegu POLICZ SIĘ Z CUKRZYCĄ I UCZ SIĘ PIERWSZEJ POMOCY, z której to dochód został przeznaczony na zakup pomp insulinowych w ramach Programu Leczenia Osobistymi Pompami Insulinowymi Kobiet Ciężarnych z Cukrzycą oraz na zakup fantomów w ramach Programu Edukacyjnego Ratujemy i Uczymy Ratować.


Jak to wspomniałem wcześniej, niedziela była dla nas mocno zabiegana. Pobudka o 4 rano. No niestety, zapowiada się dłuuugi dzień, a pies nie ma z kim posiedzieć. No to trzeba go odstawić do moich rodziców, aby na 8 rano zdążyć na uczelnię na zajęcia. Intensywna nauka, a potem pędem na bieg. Jest głośno, jest radośnie. Dużo pozytywnych ludzi, których w tym wyjątkowym dniu połączyła chęć pomagania innym. Fantastyczna atmosfera. Nie za zimno, trochę śniegu, dużo uśmiechniętych buzi na około. Rzadki to widok w tych czasach i dlatego taki cenny. Jest tłoczno. I to bardzo. W końcu pakietów startowych rozeszło się niemal 4tyś jeszcze przez Internet, a organizator wciąż zostawił sobie 500 pakietów do zakupu na miejscu w Biurze Zawodów. Domyślam się, że wszystko rozeszło się bez problemów, bo kolorowych ludków było od metra.

Byli i młodzi i starzy. Byli sportowcy i nie sportowcy. Różne pokolenia, różne doświadczenie biegowe, albo i jego brak. Najważniejszy jest powód, jaki zebrał tych wszystkich ludzi – chęć niesienia pomocy i zwrócenia uwagi na pewne problemy innych. I to jest piękne. Przy okazji poznaliśmy bardzo fajną i pozytywnie zakręconą Izę - pracownicę naszej opieki zdrowotnej, z którą naprawdę fajnie nam się biegło. Gorąco pozdrawiamy Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku – oby więcej tak empatycznych i uśmiechniętych ludzi było w tym kraju nad Wisłą!

5 kilometrów minęło nawet nie wiadomo kiedy, a na mecie czekał medal. Śnieg zdecydowanie nadał klimat imprezie, a sypało naprawdę gęsto. Chcieliśmy jeszcze się pokręcić, porobić zdjęcia i pobyć z tymi fantastycznymi ludźmi , jacy się tam zebrali. Niestety...czas gonił nas dalej. Musieliśmy wrócić na uczelnię, bo reszta zajęć wciąż na nas czekała. Potem jeszcze tylko psa odebrać i można jechać do domu napić się zasłużonego piwka. Z uśmiechem i dużą dawką pozytywnej energii.

A i nie zapomnijmy, że taki bieg był możliwy też dzięki Woda EDEN Przyjemniej w pracy i Volkswagen, więc do nich też się ślicznie uśmiechamy i wysyłamy pozytywną energię.

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na, na naszej "twarzoksiążce", czyli TUTAJ