Wokół tego zagadnienia narosło
wiele mitów i co kolejny wątek w Internetach się pojawia z pytaniem o buty,
tyle też mądrości ludowych można uświadczyć. Bo marka, bo technologie, bo drop,
bo bieżnik, bo stopa pronująca, bo supinująca i tak dalej. A jak to być
powinno?
Przede wszystkim trzeba zacząć
od podstaw, o których zapominają czasem i ci bardziej doświadczeni biegacze,
sportowcy, czy turyści. Takimi
podstawami są pytania, które trzeba zadać samemu sobie, aby móc określić swoje
realne potrzeby.
- Czy to ma być but zawodniczy, czy do regularnych treningów?
- Gdzie biegamy? Asfalt i beton, czy może las?
- Czy potrzebujemy buta w góry typu alpejskiego, czy w zwykłe Bieszczady?
- Na jaką porę roku?
Głupie? Banalne? Niby tak. Ale
każde kolejne pytanie i każda kolejna odpowiedź zawężają nam wybór spośród
tysięcy modeli setek firm.
Załóżmy, że wiemy już do czego
potrzebujemy buta. Co dalej? Tu już zaczynają się pewne trudności. Ja jestem
zwolennikiem teorii trójkowej: coś poniżej oczekiwań, coś akurat i coś z ponad.
Wybieramy zatem trzy firmy, które są charakterystyczne (konkurencyjne) dla
danego segmentu, bądź takie, z którymi mieliśmy już do czynienia i wiemy czego
się spodziewać po ich produktach. Jak to w każdej marce, przeznaczeń i klasyfikacji
jest od metra. Oczywiście sięgamy do tej kategorii, która najbardziej odpowiada
naszym potrzebom. Dlaczego akurat tak? Ano dlatego, że rozwiązania
konstrukcyjne w modelach o tym konkretnym przeznaczeniu predestynują te buty do
takich, a nie innych zastosowań. Zawarte technologie są wtedy kwestią wtórną,
bo są dostosowane do konkretnego zadania np. biegów górskich czy ultra maratonów
albo zimowej wspinaczki. To gwarantuje najlepszą żywotność i osiągi. Kwestia
firmy i jakości, to rzecz pośrednio związana ze stanem konta. Nikomu nie
zaglądam do portfela, ale warto czasem wydać trochę więcej lub poczekać na
jakąś lepszą okazję.
Odstawmy na bok kwestie
pronacji i supinacji. To tak naprawdę nie ma aż tak wielkiego znaczenia, jak
się niektórym wydaje (o ile nie są to jakieś stany patologiczne, wymagające
leczenia bądź rehabilitacji). Będzie to istotne dla zawodowców czy „zawodowych
amatorów”, którzy non stop biegają dla maksymalnych wyników. Dla większości
ludzi walka o sekundy, czy setne jej części, nie ma aż tak wielkiego znaczenia,
a liczy się ogólny komfort stóp i przebiegnięcie danego dystansu bez szkody dla
zdrowia. Dlatego ważniejszy jest jaki
typ budowy stopy mamy: czy jest to stopa egipska, grecka, rzymska. To od
tego zależy czy dany kształt buta (kopyto na jakim było robione) będzie w ogóle
nam pasować czy nie. Od supinacji czy pronacji będzie zależeć sposób obciążania
buta, a co za tym idzie sposób jego zużywania. To się przekłada jedynie na
podeszwę buta – inne jej elementy (nośne, cierne) będą rozmieszczone w innych
miejscach. Teoretycznie przełoży się to na większą trwałość, stabilność,
szybkość. Ale tylko teoretycznie, bo co nam to da, że faktycznie dobrze
dobraliśmy buta względem ruchu stopy, jak skończymy po drugim kilometrze bez paznokci?
Niewiele, prawda?
BUTA TRZEBA MIERZYĆ
Niby oczywiste nie? Dlatego
nie ma co zdawać się na subiektywne opinie znajomych, co do wygody. Można
posłuchać o trwałości, o przyczepności, o stabilizacji. Ale wygoda to rzecz
indywidualna. Otarcia wynikają ze złego dobrania kroju i/lub rozmiaru. Taka złota
zasada – but (czy to sportowy, czy turystyczny) musi dobrze trzymać nogę w
kostce/pięcie i zapewniać luz w palcach. Stopa w czasie wysiłku puchnie i palce
muszą mieć miejsce, aby swobodnie zwiększyć swoją objętość. W czasie treningu,
gdy czujemy ucisk warto poluzować sznurowanie. Ewentualnie, jeśli mamy problem
z mocno puchnącymi stopami, to dobrym rozwiązaniem są sznurówki elastyczne.
Trzymają naprawdę dobrze i fajnie pracują ze stopą.
CZYM ZATEM SIĘ KIEROWAĆ W WYBORZE BUTÓW?
1) Przeznaczenie
buta zgodne z naszymi potrzebami.
2) Krój
buta zgodny z budową stopy.
3) Odpowiedni
zapas miejsca w palcach (pół rozmiaru i więcej, w zależności od przeznaczenia).
4) Stabilne
trzymanie piety/kostki.
5) Dopasowanie
pod kątem ruchu stopy (pronacja/supinacja).