wtorek, 31 stycznia 2017

DBAJ O MNIE BY CORTEX



zdrowie jego nać dbaj o mnie by cortex
„Dbaj o mnie by Cortex” to kampania marki COREX, która ma na celu zwiększenie świadomości właścicieli czworonogów odnośnie potrzeb ich pupilów, bo wbrew pozorom psy, podobnie jak i ludzie, już dawno pożegnały się z dziką wolnością „ludów pierwotnych”. I tak samo jak i my niewiele mamy wspólnego z neandertalczykami, tak i psy niewiele mają już wspólnego z wilkami…. Bo i czy ktoś z was widział wilka chodzącego do fryzjera, albo mającego alergię?

W ramach tej kampanii, Cortex zwrócił się do nas z prośbą o przetestowanie trzech produktów:

-        CORTEX maść na rany (żółte opakowanie)
-        CORTEX żel dezynfekujący (fioletowe opakowanie)
-        CORTEX dental (niebieskie opakowanie)

Zacznijmy jednak od początku. Firma BGM Vet, która jest właścicielem marki Cortex wywodzi się z rynku farmaceutyczno-kosmetycznego i jest firmą polską, która posiada wiele certyfikatów jakości dla  swoich wyrobów. Współpracują również z dużą ilością ekspertów, zarówno z branży farmaceutycznej jak i lekarzami oraz naukowcami, dzięki czemu ich produkty są naprawdę solidnie sprawdzone wszelkimi możliwymi badaniami klinicznym. Jakby tego było mało, współpracują jedynie ze sprawdzonymi dostawcami, którzy także posiadają odpowiednie certyfikaty jakości. Co za tym idzie – ich produkty są po prostu w najlepszej światowej klasie.

Jak wspominałem, dostaliśmy do testów trzy preparaty: dental, żel dezynfekujący oraz maść przyśpieszającą gojenie. O składach produktów, czy wskazaniach do użycia możecie sobie poczytać na ulotkach. Są proste, przemyślane i jednoznaczne. Nie sposób się pomylić, także skupie się jedynie na wrażeniach z działania poszczególnych preparatów.

Dental – najtrudniej jest mi ocenić, z tego względu, że nasza Buba po prostu nie ma większych problemów z dziąsłami ani zębami. Jak na niemal 7 letniego psa jest okazem zdrowia i poza lekkim kamieniem i brzydkim zapachem z mordy (sporadycznie), nic jej nie dolega. Preparat ładnie pachnie i z aplikacją nie było najmniejszych problemów, bo psu po prostu smakował, a Buba należy do wybrednych smakoszy. Tych kilka razy faktycznie pomógł na brzydki zapach. Buba tylko raz miała w czasie testów podrażnione lekko dziąsła, od obrabiania dużego kawałka tchawicy,  ale po Dentalu zaczerwienienie momentalnie zeszło. Także nie mam powodów do przypuszczeń, aby preparat nie działał. Jako, że produkt ten zapobiega rozwojowi bakterii, które przyczyniają się do powstawania kamienia, to może też posłużyć w profilaktyce. Przyśpiesza również gojenie się podrażnień spowodowanych twardymi podgryzkami (co sprawdziliśmy), ale też i suchą karmą, którą psy są karmione. A to już dość istotne, bo to może być czasem przyczyną niechęci psów do jedzenia chrupek. Z podrażnionym podniebieniem czy dziąsłami i my niechętnie rozprawiamy się z twardszym jedzeniem, prawda?

Żel dezynfekujący – ma dość długą datę ważności i jest rewelacyjny. Testowałem też na sobie, ale o tym za chwilę. Jest to bardzo gęsty żel antybakteryjny. Naprawdę przydatny jeśli Wasz pupil lubi pohasać po krzakach i wraca odrapany, lub tez ma tendencję do reakcji alergicznych, wrastających mieszków włosowych, czy pękających kaszaków. Nasza Buba – jak to sznaucer – ma tendencję do problemów skórnych, które objawiają się w postaci kaszaków. Raz na jakiś czas się zdarzy i bywa, że pękają. Warto mieć ten preparat ze sobą, bo można dobrze odkazić takie miejsce i nie ma obaw, że ufajdamy połowę psa, albo że gdzieś się coś rozleje, jak woda utleniona czy jodyna. Nie ma też ryzyka, że nie odkazimy do końca, jak w przypadku stosowania aerozolów typu Octenisept. Jako, że właśnie testowałem to też na sobie, to powiem, że to nie szczypie, co jest dużym plusem i ułatwia aplikację.

A na sam koniec produkt, który przetestowaliśmy najsolidniej czyli Maść na rany przyspieszająca regenerację. Przygotowując się do półmaratonu biegam z Bubą kilka razy w tygodniu. Warunki nie są łatwe – niska temperatura, chodniki, sól, spory kilometraż (jak na psa), lód, śnieg, piasek…. Sporo tego. To niemałe wyzwanie dla psich łapek. Próbowaliśmy różnych kombinacji: smarowaliśmy przed biegiem, po biegu, i przed i po. Efekty były rożne. Generalnie, co do przeznaczenia i charakterystyki działania to jest to typowy produkt „po”. I tak używając ten preparat mieliśmy najlepsze efekty. Dodatkowym plusem jest fakt, że jest konsystencji wosku. Wchłania się tak szybko, że ciężko mi w to było uwierzyć za pierwszym razem i skończyło się na tym, że pies dostał podwójną porcję maści. Musze powiedzieć jedno – Buba, delikatnie mówiąc, nie jest wielbicielką posiadania czegokolwiek na swoich łapach i na sobie w ogóle. I tutaj nastąpiło pełne zaskoczenie dlatego, że pies nie tylko nie protestował, ale i zawzięcie chciał się dobrać do pojemniczka z maścią. Nie jestem do końca normalnym właścicielem, więc i ja polizałem maść. Smakuje jak tłustawe, miodowy mazidło – czyli wszystko się zgadza. No cóż – w końcu to propolis. Mimo wieku i dużego przebiegu, to po tej maści Buba ma opuszki jak siedmiomiesięczny szczeniak. I to jest dla mnie najważniejsze. Generalnie połączenie ciężkiej, tłustej ochronnej maści „przed” i maści Cortex „po” daje tak niesamowite rezultaty, że wystarczy jedna aplikacja dziennie, aby opuszki były miękkie, odżywione i po prostu zdrowe.

Radość merdającego ogona jest dla mnie najlepszą nagrodą za wysiłek włożony w pielęgnację tej mojej czarnej bestii. Dlatego pamiętajcie – dbajcie o swoje psy. 

zdrowie jego nać cortex ulotka maść odkażająca

 zdrowie jego nać cortex ulotka dental 

 
zdrowie jego nać cortex ulotka maśc na rany



zdrowie jego nać cortex ulotka1